wtorek, 26 czerwca 2012

Zielono mi...

Piękne sobotnie popołudnie nasza rodzinka postanowiła spędzić na łonie natury. W związku z tym po drzemce Oliwki wymaszerowaliśmy do parku, by zażyć świeżego powietrza. Dziecię wyszalało się na trawce...rodzice również...a że nie tylko oliwkowy tatuś miał swoje święto, to zrobiliśmy rundkę po dziadkach, by wręczyć im prezenty z okazji ich święta.









piątek, 22 czerwca 2012

Wsi, polska wsi...

Upalny weekend znów stał się pretekstem do weekendowego wyjazdu na nasze ukochane Zielonki. Stety, niestety tatuś musiał zostać w domu, gdyż pilny z niego uczeń ;-) Tak więc zapakowaliśmy się w samochód i ruszyliśmy z dziadkami w Świętokrzyskie....udało nam się pokonać trasę z dosłownie jednym postojem i kilkoma fotkami które matka fotografka musiała wykonać, bo przecież córeczka taka śliczna jest, że zbrodnią byłoby choć jednej fotencji nie pstryknąć :-)



Na wsi, prócz standardowego grilla, nie oparliśmy się pokusie rozłożenia basenu i popluskania się ;-) Oczywiście prym w zabawach basenowych wiodła Oliwia...



W szalonych zabawach uczestniczył również Kubuś...co prawda katarek uniemożliwił małemu kąpiel, ale kto powiedział, że nie można pakować się do wody jak mama nie patrzy ;-) Niestety czujne oko matki wyłapało ten manewr i w dosłownie ostatnim momencie wyłapała swego pierworodnego który już prawie, prawie wylądował w wodzie...


Jako że zabawy damsko-męskie obejmowały również przytulanki, padaliśmy ze śmiechu jak Kubuś ganiał za Oliwią by zamknąć ją w czułym uścisku, a ta z kolei latała po całym podwórku, by tychże czułości uniknąć. Wielce była nie zadowolona, że ktoś śmie ją dotykać...no ale nic dziwnego, skoro nawet matka ma problemy by swe dziecię pomiziać, przytulić czy wykonać inne czynności mające wyrazić matczyne uczucia do dziecka...ech, i po kim to dziecko to ma....


sobota, 9 czerwca 2012

Fanfary proszę :-)

8 czerwca był dniem szczególnym dla całej rzeszy Polaków - i nic dziwnego, w końcu mamy zaszczyt gościć u siebie Euro ;-) W naszej małej rodzince, ten dzień będzie dla nas ważny z troszkę innego powodu. Nie wiem czy to tak wypada pisać publicznie, no ale niech będzie - mam nadzieję, że Oliwia kiedyś się nie obrazi na mnie za tę notkę. A ja muszę się pochwalić i już! Oliwia przełamała strach przed siadaniem na kibelku i po raz pierwszy załatwiła swoją potrzebę tam gdzie trzeba. Myślę, że duża w tym zasługa naprawdę mięciutkiej nakładki na sedes, którą Oliwka odziedziczyła po kuzynach :-) no i mistrzostwo dla mamusi za zabawianie córki, żeby ta posiedziała choć chwilę na kibelku. Z naszą córką problem taki, że ta nie ma czasu na siedzenie, a marnotrawienie czasu na nocniku to przecież przestępstwo! Miejmy nadzieję, że "dorosły" sedes skutecznie zachęci ją do odpieluchowania ;-)....nooooo a teraz lecę zerknąć jak Oliwia drzemie - uwielbiam na nią patrzeć podczas snu...

czwartek, 7 czerwca 2012

Codzienność...

Dzień za dniem ucieka, a ja chwytam chwile...dzisiejszy wpis to kilka kadrów dokumentujących jak nasza córeczka spędza czas wolny :-)