poniedziałek, 30 lipca 2012

Niedzielny relaks

W całkiem znośne niedzielne popołudnie postanowiliśmy wybrać się nad zalew na Sosinie. Długo nie posiedzieliśmy, bo złapał nas deszcz, ale i ta niedługa chwila wystarczyła, by Oliwia mogła do woli wyszaleć się w wodzie ;-)

Dla potomności dopiszę jeszcze, że matka dorobiła się bolesnego guza - mój mały szkodnik postanowił poznęcać się nad rodzicielką i zaczął okładać paletką do badmintona...




niedziela, 22 lipca 2012

Mini-zoo

Piękna, słoneczna niedziela nastraja do spacerów, w związku z czym wybraliśmy się do malowniczego parku "Leśna", położonego w nieco zapomnianej dzielnicy Sosnowca, Kazimierzu Górniczym. Park “Leśna” to jednocześnie oaza spokoju pośród betonowej dżungli Sosnowca, i relikt poprzedniej epoki, nieco zapomniany. Warto jednak odwiedzić to miejsce. Choćby po to, by poczuć jego specyficzny klimat i pogłaskać sympatycznego osła :-) 
Wyprawa należała do średnio udanych z racji tego, że dziecię z uporem maniaka pchało swe malutkie rączki w paszczę każdego napotkanego zwierzaka, i wielką histerią kończyło się każde upomnienie, że tak nie wolno. WIELKA HISTERIA towarzyszyła nam na każdym kroku, bo Oliwia to przecie wielka indywidualistka i nie uznaje żadnych zakazów...Trzeba będzie wytępić to ustrojstwo z naszego dziecka, bo matka nabawi się jakiej choroby psychicznej....hmmm może egzorcyzmy pomogą??? Mało tego - wiatrak się nie kręci to przeca trza płakać, bańki nie lecą - a co tam, popłaczę sobie...

Wniosek z tego jeden: żadnego "prawdziwego" ZOO w tym roku, przyszły również stoi pod znakiem zapytania. Koniec i kropka. 






Hmm tak się fajnie złożyło, że wizyta w mini-zoo wypadła prawie równo rok po tej zeszłorocznej - małe porównanie ;-)

A tak w ogóle, to mieliśmy dziś okazję przetestować nowo zakupiony wózek dla Oliwii - poprzedni, mówiąc krótko, rozleciał się :-) Ale to szajsito było - teraz jest porządna bryka...oby dobrze służyła - bo trzeciego już nie kupimy, no way!

A poniżej Oliwia i jej pisiu pisiu - rozczuliła matkę tymi gołymi nóziami...



środa, 18 lipca 2012

Wakacyjnych wojaży ciąg dalszy...

Hmmm... co można robić nad morzem? A no można się bawić w piasku, pływać w morzu, spacerować....A co jak nie ma pogody? Wtedy zwiedza się miasteczko, jeździ na karuzeli i tak w kółko ;-) Ten krótki urlop był miłą odskocznią od codziennej rutyny, ale i tak stęsknieni wróciliśmy na stare śmieci. Jak to mówią, wszędzie dobrze ale w domu najlepiej...









wtorek, 10 lipca 2012

Nasze Szkraby

Nasza kochana córeczka po raz kolejny zagościła na łamach internetowej gazetki dla rodziców "Nasze Szkraby". Matka dumna niemiernie, bo przeca ledwo to od ziemi odrosło, a już oliwkowe zdjęcia ozdabiają gazetkowe artykuły :-) Ba! mało tego- zdjęcia mamusinego autorstwa! Oczywiście nie byłabym sobą, jakbym linka nie wkleiła i się nie pochwaliła. Zatem narodzie macie i czytajcie :-)


A tutaj link do numeru w którym pojawiły się zdjęcia Oliwki, z jej sesji zdjęciowej, mającej miejsce w maju anno domini 2011.

sobota, 7 lipca 2012

Nad morzem

Tona bagaży...ciuszki, zabawki, lekarstwa, przekąski, kocyki, pościele itd. itp....przerażenie dziadka na widok tych wszystkich bagaży...kołatające się po głowie myśli, jak my to wszystko zabierzemy?! Tłumaczenia matki, że przecież ta sukienka dla Oliwii jest niezbędna...a ta bluzka może być potrzebna, i sweterek, i bluza, i kamizelka. A książeczki jakieś trzeba wziąć, i kredki mogą się przydać....ech... Przygotowania do 2-tygodniowego wyjazdu nad morze łatwe nie były. Ale z matki twardzielka i z listą w ręku dała radę...a dziadek nie musiał przyczepki na gwałt szukać, bo się w pewnym momencie matka opamiętała ;-)  I tak, zapakowawszy auto po brzegi wyruszyliśmy w długą trasę, której końcowym punktem okazało się senne miasteczko, Unieściem zwane :-)